Wysiedliśmy na skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do Abyaneh. Tam znajduje się postój taksówek, gdzie za 4ch (stała cena - wywieszony cennik w budce firmy przewozowej) można wynająć cały samochód. Tak też zrobiliśmy i po około pół godziny byliśmy na miejscu.
Czy było warto? W sumie tak, choć nie jest to tak wielka atrakcja, jak o niej piszą. No i do tego kosmiczne ceny w sandwich-barze, piekarni oraz kobiety żądające pieniędzy za zdjęcie (my oczywiście cykaliśmy z opuszczonej ręki;).
Wróciliśmy autostopem do Natanz, gdzie zatrzymują się autokary zmierzające w kierunku Isfahanu (17000IRR).