Przewodniki:
"Krym. Półwysep rozmaitości". Bardzo nam pomógł. Są w nim wszystkie najważniejsze informacje dla ludzi z każdą zasobnością portfela. Do tego zawiera krótkie mini-przewodniki po Lwowie, Odessie i Kijowie.
Język:
Gdyby nie podstawowa znajomość rosyjskiego, skończylibyśmy w Odessie, nie wiedząc jak z niej wrócić. We Lwowie wszyscy mówią po polsku, więc nie ma problemu, ale dalej… Naprawdę mało kto mówi po angielsku.
Ceny:
Ceny alkoholu i papierosów są powalające. Najtańsze papierosy 36gr za paczkę. Piwo 2hr. Marlboro 4hr. Dobre piwo 2,5hr. W barach trochę drożej ale o tym później. Ceny jedzenia są na polskim poziomie. Ale przetwory mięsne są dużo droższe. Jeśli jedliśmy w lokalach to były to „stołowaje”, czyli bardzo tanie lokale podobne do naszych stołówek szkolnych czy akademickich. Jak ktoś pokombinuje może się porządnie najeść za 5hr. Dobry obiad w restauracji to koszt ok. 15-20hr. A jak ktoś lubi tłuste żarcie, to na każdym rogu będzie się mógł zaopatrzyć od wszechobecnych babuszek w ciepłe czeburieki, pirożki i wiele innych rarytasów. Prawie wszystko po hrywnie.
Komunikacja:
Po wszystkich większych miastach kursują trolejbusy i tramwaje (0,5hr za przejazd) i prywatne minibusy zwane marszrutami (1-1,5hr)
Klimat:
Byliśmy pod koniec czerwca. Niesamowite upały, praktyczny brak opadów. W Jałcie pod naszym mieszkaniem rosły palmy. To chyba mówi samo za siebie.