Chcieliśmy trochę pozwiedzać miasto, ale po zapoznaniu się z mapą i cenami biletów na metro, zrezygnowaliśmy. Wróciliśmy na dworzec, gdzie poprosiliśmy parę młodych Węgrów by kupili nam studenckie bilety do Satoraijaujhely (nie chciano nam sprzedać ze zniżką na Euro26).
Byliśmy tam trochę po 15. Obok stacji stał samochód na słowackich blachach. Zapytaliśmy się czy możemy z nimi przekroczyć granicę. Nie było problemu.